niedziela, 10 listopada 2013

V. "Mózg zespołu w niebezpieczeństwie"

(NIE)POWAŻNY MÓZG ZESPOŁU - YOO YOUNGJAE

Słowniczek:
-ie; -ah - zwracając się do kogoś młodszego lub w tym samym wieku, można użyć tych końcówek przy imieniu danej osoby (np. Yongguk -> Yonggukie, Youngjae - Youngjae-ah).
aigoo - coś jak "o mój Boże"; zależnie od sytuacji może wyrażać różne emocje, np. zaskoczenie, rozczarowanie, itd.
hyung chłopak zwraca się tak do swojego starszego brata lub starszego, bliskiego mu kolegi.
maknae - najmłodszy członek grupy.
yah - coś jak "ej".

*Yongguk*
     Jongup siedział tuż przed monitorami na fotelu, Zelo stanął za nim, pochylając się nad oparciem, natomiast ja i Himchan przysunęliśmy sobie krzesła od stolika, żeby wszystko widzieć. Tylko Youngjae leżał rozwalony na kanapie, jakby w ogóle nie interesowało go to, co zaraz miało się wydarzyć.
     - Daehyun? Daehyunnie? - zawołał swojego najlepszego kumpla przez walkie-talkie, w które wpatrywał się lekko zdezorientowanym wzrokiem. - Aigoo, czemu tak nagle przerwało...? Zrobił to specjalnie? - mruczał do siebie, ściągając brwi z niezadowoleniem. - Baby~ Słyszysz mnie? - zagruchał, ponownie próbując się skontaktować z Daehyunem.
     Doprawdy, ta dwójka czasami zachowywała się jak prawdziwa para. Gdybym ich nie znał, najprawdopodobniej uznałbym ich za homoseksualistów. Ale na szczęście znałem i wiedziałem, że całe te szopki były tylko i wyłącznie niewinnymi żartami najlepszych przyjaciół. Wiedziałem też, że oboje lubią oglądać się za dziewczynami. Mieli podobny gust.
     Z lekkim, rozbawionym uśmieszkiem spojrzałem z powrotem na monitor. Czarnowłosa dziewczyna siedziała na krześle w kuchni, wpatrując się szeroko otwartymi oczyma w bladoczerwoną karteczkę, którą kilka chwil temu podrzucił jej Daehyun. Wydawała się być znacznie spokojniejsza niż za pierwszym razem, kiedy dostała tajemniczą wiadomość. Przez kilka sekund trwała w całkowitym bezruchu, w końcu jednak zamrugała, podniosła niewidzący wzrok znad liściku, a jej usta poruszyły się z lekkim grymasem.
     I już byłem gotowy uznać, że misja się powiodła, kiedy nagle zauważyłem, jak dziewczyna ściąga gniewnie brwi, a w jej oczach pojawia się niebezpieczny błysk. Mieliśmy ją uspokoić, nie zdenerwować. Czyli nasz plan nie do końca się sprawdził.
     Patrzyłem uważnie, jak  Sunhee wstaje i idzie do swojej sypialni. Znowu zamierza tam przesiedzieć kilka godzin? Nie wiedzieć, czemu atmosfera w pokoju,  w którym siedzieliśmy, nagle się napięła. Chłopaki spoglądali ze skupieniem na monitory, wszyscy jakby na coś czekali. Nawet Youngjae porzucił próby skontaktowania się z Daehyunem i podszedł do nas, ciekawsko zaglądając na ekrany ponad naszymi głowami. Najwyraźniej nie tylko ja przeczuwałem, że to jeszcze nie koniec. Właściwie, nie przeczuwałem, ale najzwyczajniej w świecie wiedziałem. Przecież miała jeszcze sprawdzić miejsca, które jej wypisałem.
     - To... już? - spytał Zelo, unosząc lekko brew, a w jego głosie słychać było nutę rozczarowania. Himchan otworzył usta, żeby mu odpowiedzieć, ale w tym samym momencie na ekranie coś się poruszyło.
      Przez otwarte drzwi sypialni Sunhee wyleciał pluszowy Kłapouchy, po czym uderzył z impetem w ścianę i upadł na podłogę. W miejscu prawego oka widniała dziura, z której wystawały strzępki waty. Chłopaki wydali z siebie okrzyk zdumienia, kiedy zdali sobie sprawę, że wyrwane oko to właściwie jedna z naszych ukrytych kamerek. Nie używaliśmy jej, była naszym zabezpieczeniem, w razie jakiejś nieprzewidzianej, krytycznej sytuacji. Dziewczyna wymaszerowała ze swojego pokoju, podchodząc do stojaka na kurtki. Zaczęła oglądać znajdujące się na nim haczyki, aż w końcu odnalazła w jednym z nich kolejne zamontowane przez nas urządzenie. Jej wargi poruszyły się gniewnie, potem wydęła je lekko, wywołując u mnie lekki uśmiech. Obserwowaliśmy jak przechodzi do kuchni, wyciąga z szuflady jakiś mały nożyk, po czym, wróciwszy do stojaka, zaczyna grzebać nim przy kamerce. Parę razy uderzyła nerwowo czubkiem ostrza w szkiełko, co zapewne pozostawiło wyraźne ślady, tym samym sprawiając, że któryś z chłopaków jęknął, a potem podważyła mikroskopijne urządzenie i wyciągnęła je. Dopiero teraz zauważyłem, że w dłoni cały czas trzyma kamerkę, którą wyciągnęła z Kłapouchego. Spojrzała ze złością na malutki sprzęt. Ktoś wstrzymał oddech. Co z tym zrobi? Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź. Ściągając gniewnie brwi, otworzyła kuchenne okno, aby następnie z rozmachem rzucić kamerkami w miasto.
  ***
    Himchan zaklął szpetnie, odchylając z rezygnacją głowę i przymykając oczy, kiedy tylko Sunhee zaszyła się w swoim pokoju.
     - Tyle forsy... Czy ona w ogóle wie, ile taki sprzęt kosztuje?
     - Nie histeryzuj - mruknąłem rozbawiony jego reakcją. Za każdym razem, kiedy dziewczyna dobierała się do kolejnej kamerki, Himchan wydawał z siebie pełne bólu odgłosy, co szczerze mnie bawiło. Do Jongupa i Zelo chyba nadal nie dotarło to, co zobaczyli, a w każdym razie wyglądali na nieźle zdezorientowanych. Za to Youngjae wpatrywał się we mnie jakoś dziwnie, nagle odzyskując powagę.
     - Nie histeryzuj? Yongguk, ta piep... - Himchan urwał, kiedy Jongup szturchnął go lekko, zerkając na mnie z niepokojem. Mimowolnie ściągnąłem brwi ostrzegawczo. - Ta dziewczyna wyrzuciła przez okno sześć kamerek. SZEŚĆ. Mógłbyś sobie za nie kupić nowy, porządny samochód. Cholera.
     - Hyung, czym się tak przejmujesz? - wtrącił się Zelo, któremu najwyraźniej udało się już zorientować w sytuacji. - Przecież to nie my za nie zapłaciliśmy.
     Miał rację. Nie wydaliśmy ani jednego wona na którekolwiek urządzenie potrzebne nam do obserwacji i ochrony celu. Za wszystko płacił Szef. Nie pytał o cenę, po prostu płacił. Prawdopodobnie nawet nie wiedział, ile jego pieniędzy zdążyliśmy już przepuścić.  Był na tyle bogaty, by w ogóle nie musieć się tym przejmować.
     - Fakt. Ale mimo wszystko... - Westchnął ciężko. - Tylko pomyśl, ile deskorolek mógłbyś za tą forsę kupić - przytoczył, wiedząc doskonale, że słowo 'deskorolka' wystarczy, aby przekonać maknae do jego punktu widzenia. Zelo wydał z siebie pomruk zrozumienia i jednocześnie niezadowolenia.
     - Ale... - zaczął Youngjae, rzucając mi ostatnie, krótkie spojrzenie. - Żadnego z was nie dziwi, że tak bezproblemowo je znalazła?
      Chłopaki spojrzeli na niego, kiwając lekko głowami i pomrukując zgodnie. Obserwowałem ich uważnie, ciekawy, jak Youngjae to rozegra. Było jasne, że mnie przejrzał. Od samego początku wiedział, że to moja sprawka.
     - Teraz jak o tym myślę - mruknął Himchan, ściągając lekko brwi - znalazła wszystkie sześć kamerek, jakby dokładnie znała ich położenie.
     - Ani razu się nie pomyliła - dodał Jongup. Zazwyczaj podczas naszych dyskusji w ogóle się nie odzywał, więc było to dla mnie lekkie zaskoczenie.
      Zapadło milczenie. Z początku każdy wydawał się pogrążyć w myślach, ale byłem pewny, że wszyscy od razu się domyślili. I nie myliłem się. Po chwili wszystkie spojrzenia zwróciły się w moją stronę wyczekująco. Nie zareagowałem. Chciałem sprawdzić, który pęknie pierwszy. Obstawiałem Youngjae.
     - Yongguk hyung...? - Byłem całkowicie zaskoczony, kiedy Jongup się odezwał. Był ostatnią osobą, jaką spodziewałem się teraz usłyszeć. Ciekawe. - Czy ty...
     - Dobra, przyłapaliście mnie - przerwałem mu z westchnieniem. Nie powiedziałem nic więcej, bo nie miałem nic na swoje usprawiedliwienie.
     Znowu to zrobiłem, przemyciłem wiadomość dla Sunhee bez wcześniejszego skonsultowania tego z resztą grupy. Fakt, pierwsza część liściku została z nimi przedyskutowana, ale nie mieli zielonego pojęcia o post scriptum, które pozwoliłem sobie do niego dodać. Youngjae, tak jak się spodziewałem, nie wyglądał na zadowolonego. Zresztą, pozostali też nie byli zachwyceni.
     - YAH! - Ciszę przerwał wrzask Daehyuna, dochodzący zza drzwi. - POSTAWIĘ HAMBURGERA KAŻDEMU, KTO POMOŻE MI DORWAĆ YOUNGJAE!
     Mózg naszego zespołu przybrał na twarz pustą maskę, kiedy wszyscy spojrzeli w jego kierunku. Zauważyłem, jak cofa się jakiś milimetr do tyłu.
     - A CHEESEBURGER I AMERICANO? - krzyknął Himchan w stronę drzwi, chcąc wytargować nagrodę, która bardziej by mu odpowiadała. Jego tyłek podniósł się lekko z krzesła, kiedy wpatrywał się czujnie w cofającego się ostrożnie Youngjae. Kątem oka zauważyłem, że najmłodsi członkowie naszego zespołu też się szykują do startu. Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem.
     - KUPIĘ WAM, CO CHCECIE, TYLKO GO DO MNIE PRZYPROWADŹCIE! - Te słowa skutecznie zastąpiły sygnał startu.
     Ciekawe, co pomyślą sąsiedzi, słysząc drącego się na całe gardło Youngjae.

1 komentarz:

  1. Hahahaha. Dobre. Powywalała wszystkie kamerki za okno XD Trzeba było rozgnieść je butem czy coś. Heh. Ciekawe co zrobią z Yonggukiem. Acha. I ja dalej nie mogę z tych żabich gał. Ten na zdjęciu to już totalnie przegiął. Czy on ma cienie na powiekach czy mi się zdaje? :D

    OdpowiedzUsuń